avatar User: sender
Miescowość: Chojnów, dolnośląskie Dystans: 11648.28 km
Śr. pr.: 15.84 km/h


fitnonstop.pl- blog biegacza
compressnonstop.pl- opaski kompresyjne

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sender.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:

Liczba wyświetleń:
Liczba odwiedzin:
Osoby on-line:
Wpisy archiwalne w kategorii

z fotką

Dystans całkowity:4048.60 km (w terenie 1139.91 km; 28.16%)
Czas w ruchu:210:45
Średnia prędkość:19.21 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Suma podjazdów:3283 m
Maks. tętno maksymalne:220 (112 %)
Maks. tętno średnie:191 (97 %)
Suma kalorii:70887 kcal
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:30.21 km i 1h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
19.90 km 10.80 km teren
01:09 h 17.30 km/h
Max prędkość:36.58 km/h
Temperatura:19.0
HR max:189 ( 96%)
HR avg:150 ( 76%)
Kalorie: 962 (kcal)

Taka sielanka

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 22.06.2009 | Komentarze 0

Z Magdzią po kościele wybraliśmy się na małą przejażdżkę po okolicznych i niedawno poznanych pagórkach. Jak się okazało ja nadal je lubię, natomiast Magdzia ich nienawidzi z całego serca.







Co ważne jakiejś nowej kontuzji się nabawiłem grając w tenisa. Chyba sobie nogę w kostce skręciłem :) To już śmieszne zaczyna się robić powoli. Jakieś takie fatum nade mną zawisło, czy co? Chyba sobie jazdę odpuszczę na tydzień, bo noga boli. Mam nadzieję, że przejdzie samo.



HZ - 108/137 - 0:17:44 - 25%
FZ - 137/157 - 0:27:39 - 40%
PZ - 157/196 - 0:24:11 - 35%

Dane wyjazdu:
34.60 km 26.00 km teren
01:56 h 17.90 km/h
Max prędkość:47.14 km/h
Temperatura:18.0
HR max:200 (102%)
HR avg:172 ( 87%)
Kalorie: 1994 (kcal)

Dworkowo - terenowo

Środa, 17 czerwca 2009 · dodano: 17.06.2009 | Komentarze 0

Dziś zdecydowanie terenowa jazda - jak się niestety okazuje trochę za wcześnie - łapka boli. Ale i tak fajnie było. A było tak.



Podjazd długi powolny i niezbyt stromy, aż pod miejskie wysypisko - następnie długo planowany skręt w lewo. Jechałem całkiem prosto i tak jadąc dojechałem do Jerzmanowic (do krzyża przydrożnego) - więc wróciłem. Dojechałem do pierwszego rozjazdu i skręciłem w "lewo" - wówczas dojechałem do początku Witkowa - więc wróciłem i pojechałem ciągle prosto trafiając do Biskupina. Kolejny powrót i dojazd do Czernikowic. Tu wstrętny, mały i do tego rudy szatan chciał mnie ugryźć - dwa razy. Raz w drodze tam, a drugi w drodze powrotnej.




Tereny bardzo fajne i chyba staną się moją ulubioną pobliską trasą pagórkowatą.

HZ - 108/137 - 0:03:12 - 3%
FZ - 137/157 - 0:19:42 - 17%
PZ - 157/196 - 1:28:59 - 77%
Kategoria treningowe, z fotką


Dane wyjazdu:
33.33 km 17.00 km teren
02:03 h 16.26 km/h
Max prędkość:51.22 km/h
Temperatura:18.0
HR max:202 (103%)
HR avg:164 ( 83%)
Kalorie: 1949 (kcal)

Dworkowo - w grupie z Magdzią i Arturem

Piątek, 12 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 0

Planowa zbiórka o 16:00 - tak też przybyliśmy - jak się szybko okazało Iza niestety jechać nie może - pozbawieni zacnego towarzystwa rozpoczęliśmy wycieczkę. Rozpoczęliśmy - bowiem była i Magdzia i Artur. Trasa znana i chyba lubiana, jednak dość częste i obfite opady skutecznie utrudniały jazdę czystymi niedzielnymi rowerami :) Pomimo przeciwności zachęcani ślicznym słoneczkiem i bocznym wiatrem pojechaliśmy przez Goliszów lasami do Jaroszówki - tu krótki postój na uzupełnienie płynów i jazda w dalszą drogę.

Kolejny przystanek miał miejsce przy znaku ze strusiem (czyt. kierunkowskaz do strusiej farmy). Po około godzinnej jeździe na niebie zebrało się kłębowisko chmur i wzmógł się wiatr. To spowodowało zdecydowane przyśpieszenie.

Zatrzymaliśmy się również przy osadzie danieli. Szybka sesja zdjęciowa.






Stojąc i fotografując szybko zauważyliśmy, iż daleko, daleko w polu po prostu leje - L E J E !

Jak się okazało po niespełna dwóch, może trzech minutkach lać zaczęło i na nas. Decyzja była prosta i szybka - zasuwamy do babci :) - ulubionej babci Zosi (mojej ulubionej). Drogą, której nienawidzę zrobionej z podkładów pod tory kolejowe jechaliśmy ze średnią ok 30km/h. Dojechawszy do domku babci schowaliśmy się rowerki, a sami na ziemniaki :) Po ok 30 minutach padać przestało. Przemoczeni ruszyliśmy w dalsza drogę. Oczywiście Artura przepraszałem za zmoknięcie - ale zapewniał, że mu się podobało. W dalszej kolejności mieliśmy jechać przez Rokitki do domu. Magdzia jednak namówiła nas na jazdę nieco inną drogą - polną drogą. Pojechaliśmy i dobrze, bo fajna dróżka nieco pod górkę i do tego stanowiła maga skrót.

Korzystając z mega skrótu i super słoneczka pojechaliśmy w stronę domu. Jeszcze tylko jeden podjazd w Czernikowicach, następnie szybki zjazd i DOM.

To tyle - podobało się. Mam nadzieję, że moim współtowarzyszom również.

HZ - 108/137 - 0:02:11 - 2%
FZ - 137/157 - 0:38:23 - 31%
PZ - 157/196 - 1:20:25 - 65%

Dane wyjazdu:
24.85 km 1.30 km teren
01:14 h 20.15 km/h
Max prędkość:44.33 km/h
Temperatura:18.0
HR max:220 (112%)
HR avg:168 ( 85%)
Kalorie: 1219 (kcal)

Dworkowo - powrót

Czwartek, 11 czerwca 2009 · dodano: 11.06.2009 | Komentarze 1

Pierwsza zaplanowana na nieco dłużej wycieczka. I chyba słusznie - pogoda w sumie nastrajała do wyjazdu. Poranek był raczej ciepły, słońce raczej nie zamierzało się pokazać na niebie na dłuższą chwilę. Jak się zapowiadało tak też było.

Trasa typowo asfaltowa, tak aby nie nadwyrężać łapki. I tu moje pierwsze zdziwienie - nie bolała...
aż tak bardzo. Zdecydowałem się pojechać do Rokitek nad wodę i do domku wrócić tą samą drogą. A więc fajny dość równy, ale za to długi podjazd w stronę Czrnikowic (obok śmietniska). Dość szybko się z nim uporałem. Potem dwa duże i bardzo miłe zjazdy i po płaskim. Malutki odpoczynek na pierwszą poprzerwową fotkę i wracanie. Jadąc drogą powrotną postanowiłem sobie urozmaicić nieco trasę i skręciłem na żółty szlak rowerowy, który później nazwany został na przydrożnej tabliczce SZLAKIEM ROWEROWYM JAROSZÓWKA - a to z tego powodu, że jego początek (lub też koniec) mieści się w Jaroszówce - do której bardzo serdecznie zapraszam ze względu na dość ciekawe i rozległe lasy oraz mieszczącą się tam stadninę koni. Ale wracając na szlak - jadąc nim znalazłem się w końcu tuż za Rokitkami. W tym momencie rozpocząłem swoją drogę powrotną. Niby fajnie i szybko, jednak dwa długie i przyjemne zjazdy w drodze powrotnej okazały się długimi i średnio przyjemnymi podjazdami. Pierwszy pokonałem dość szybko i żwawo z drugim było już nieco gorzej, gdyż w trakcie jakaś dziwna kolka mnie złapała i musiałem zwolnić do marszowej prędkości 8-10 km/h - tak czy siak podjechałem. I bardzo dobrze, że podjechałem bo jakieś 5 km przed domem zaczęło mżyć.
Wracając spotkałem pana na rowerze w umundurowaniu, któremu grzecznie się ukłoniłem - odpowiedział. Oraz Tomka spacerującego z kijkami. Skubaniec to było ok 10 km od domu. Spory spacer. E - Tomka od Bożeny co na targowisku ciuchy sprzedaje.



To tyle. A na uwagę zasługuje fakt tętno, które skoczyło do 220 uderzeń przy tym drugim podjeździe. Aż się przestraszyłem.

HZ - 108/137 - 0:02:01 - 3%
FZ - 137/157 - 0:21:41 - 29%
PZ - 157/196 - 0:47:55 - 65%
Kategoria z fotką, treningowe


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Udręki ciąg dalszy.

Wtorek, 12 maja 2009 · dodano: 12.05.2009 | Komentarze 5

Dziś mój upragniony dzień. Dzień zdjęcia gipsu. Jak się okazało - nieszczęście - pani doktor oznajmiła, że jeszcze tydzień + ok 2 tygodnie rehabilitacji.

RTG stawu łokciowego © sender


Raptem to już 3 tygodnie bez pedałowania. Pozwolę sobie zacytować fragment z Friel'a:

"<em>Zmiany następujące w wyniku braku treningu przez trzy tygodnie:
Wydolność tlenowa: -8%
Próg mleczanowy: -7%
Zużycie tłuszczy jako substancji dostarczającej energię: -52%
Czas do wystąpienia zmęczenia (w minutach): -10%
</em>"

Nie ma bata idę na domowego Kettlera.
Mały edit się szykuje do wpisu, mianowicie miejsce miały domowe pielesze:

czas jazdy: 1:00:00
dystans: 24,5km
HZ - 7%
FZ - 85%
PZ - 7%
HR AVG - 146
HR MAX - 168
Kategoria z fotką


Dane wyjazdu:
5.23 km 4.87 km teren
00:20 h 15.69 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

No to GIPS

Poniedziałek, 27 kwietnia 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 4

NO TO GIPS.
Niestety wywróciłem się. Myślałem, że samo sobie przejdzie, ale pod wieczór nie dałem już rady zgiąć ręki w łokciu.
Szybka wycieczka do szpitala po GIPSOWY zawijak.

No to gips. © pixelon


A miało być tak pięknie. A tak 14 regeneracji - do końca 9 pozostało.

Dane wyjazdu:
53.72 km 10.12 km teren
02:56 h 18.31 km/h
Max prędkość:51.22 km/h
Temperatura:16.0
HR max:195 ( 99%)
HR avg:151 ( 77%)
Kalorie: 2476 (kcal)

Dworkowo - z Magdzią - Grodziec

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 0

Dziś rano postanowiłem się trochę przejechać. Zdecydowany byłem na nieco dłuższy wypad. Jednak tuż po wyjściu z domu telefon. Żona mówi, że szerszeń ją atakuje. Po rozgromieniu szerszenia Magdzia oznajmiła, że sama w domu nie zostanie. Pojechała ze mną. Co się z tym wiąże zdecydowanie skrócił się dystans. Jednak było i tak dość fajnie. Trasą dość urozmaiconą, niestety głównie przez wiatr dojechaliśmy do samej góry, tam przywitała nas tabliczka informacyjna:
oraz tłum samochodów.

Pod górę postanowiliśmy podejść na piechotkę, jednak szybko plany uległy zmianie i pocisnęliśmy rowerami. Udało się (mi nawet dwa razy - co traktuję jako swoisty sukces). Na górze spotkaliśmy dwóch bikerów w ładnych kolorowych strojach, których szczerze pozdrawiam (jeden pan na Scott'cie + koszulka i spodenki Kellys), drugiego niestety nie pamiętam. Lekki odpoczynek i powrót do domu.

Wycieczkę zaliczyć można do udanych.



HZ - 108/137 - 0:24:53 - 14%
FZ - 137/157 - 1:32:50 - 53%
PZ - 157/196 - 0:58:30 - 33%

Dane wyjazdu:
6.58 km 0.00 km teren
00:20 h 19.74 km/h
Max prędkość:38.05 km/h
Temperatura:6.0
HR max:179 ( 91%)
HR avg:150 ( 76%)
Kalorie: 277 (kcal)

Dworkowo - nowe Shimano PD-M540 + Specialized BG SPORT MTB

Czwartek, 23 kwietnia 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 0

Koniec.
Tak przewrotnie zacznę wpis. Koniec z platformami. Rozpocząłem erę SPD.
Dziś przymierzyłem nowe buty Specialized BG SPORT MTB (czarne). Buty podobają mi się w każdym calu i nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
Ponieważ nie da się rozpocząć ery SPD bez pedałów SPD toteż zaopatrzyłem się z takowe. W planach miałem kupić najtańszy model Crank Bros'ów, jednak w sklepie, w którym zwykłem się zaopatrywać zabrakło. Ponieważ jestem człowiekiem w gorącej wodzie kąpanym to kupiłem drugie w kolejności: Shimano PD-M540



Jeździ się bosko, choć groziło mi spotkanie z matką ziemią tuż pod domem. Plotkujące sąsiadki stwierdziły - "Zosiu patrz, patrz na sąsiada, chyba za bardzo się zmęczył dzisiaj, hahaha" - to im wytłumaczyłem.

Zimno było, jakieś 6 stopni.

HZ - 108/137 - 0:03:47 - 19%
FZ - 137/157 - 0:07:32 - 38%
PZ - 157/196 - 0:08:30 - 43%

Jeszcze słówko o sąsiadach. Dziś pan Andrzej - były nauczyciel Wychowania Fizycznego, czyli człowiek obeznany w sporcie i znający się na rzeczy powiedział, że ma kolegę prowadzącego sekcję kolarstwa u nas w mieście (kto by pomyślał, że w mieście liczącym niespełna 20tys. ludzi jest sekcja kolarska). Powiedziałem, że chętnie poznam kolegę pana Andrzeja.

Dzień pod znakiem sąsiadów.

Dane wyjazdu:
40.59 km 1.00 km teren
02:20 h 17.40 km/h
Max prędkość:40.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max:183 ( 93%)
HR avg:134 ( 68%)
Kalorie: 1629 (kcal)

Dworkowo - Chojnów - Legnica - Chojnów

Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 0

Świąteczna jazda z żoną - Chojnów - Goliszów - Niedźwiedzice - Jezierzany - Pątnówek - Rzeszotary - Grzymalin - Niedźwiedzice - Goliszów - Chojnów

HZ - 108/137 - 1:31:01 - 64%
FZ - 137/157 - 0:46:34 - 33%
PZ - 157/196 - 0:03:44 - 3%

I tradycyjna fotorelacja z wyjazdu, a raczej wcześniej zapowiedziane zdjęcia nowego nabytku Magdy (Giant Rincon)


Dane wyjazdu:
28.00 km 21.00 km teren
01:13 h 23.01 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:203 (103%)
HR avg:191 ( 97%)
Kalorie: 1486 (kcal)

Eska Fujifilm Bike Maraton

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 1

Dziś dzień pierwszego w życiu maratonu.

Zacznę od: Podobało się!

A teraz od samego początku. 6:00 pobudka,
7:15 spotkanie z Przemkiem i jego starymi, a moimi nowymi kolegami pod Kauflandem w Legnicy.
8:30 - dojechaliśmy na miejsce, zapisy, opłaty i odebranie bidonu.
9:00 - siku
9:30 - przebieranie i "rozgrzewka" na dystansie ok 3km po trasie maratonu.

10:30 - ustawienie się w sektorach (mi z racji wieku trafił się M2) - tu trochę strachu było, bo jakoś stanęliśmy blisko przodu, bliżej przodu niż tyłu. Ale bardziej doświadczony Kuba powiedział, żeby pilnować tych z przodu, a tył nas nie obchodzi - tak też postanowiliśmy.
11:00 - START - ku mojemu zdziwieniu przód nie wydarł tak jak sobie to wyobrażałem, ale prowadził rowery sukcesywnie, powoli i z gracją.

Z przygód jakie mnie spotkały: spadł mi łańcuch, a z racji pedałów platformowych i zwykłych butów trafiło mi się pedałem w piszczel.
Po wielu kurzawych wybojach dojechałem do mety. Czas mojego przejazdu to 1:13:45 - w generalnej klasyfikacji wyszedłem na 262 miejscu w M2 na mini 85.





Na koniec napiszę jeszcze tyle:
Jakub: 100 M2/39
Przemek: 223 M273

Wnioski, jakie wyciągnę na przyszłość: na początku nieco wolniej i lepiej siły rozkładać - to po pierwsze i przede wszystkim. Po wtóre - cisnąć zawsze do końca, jak się okazało 10 sekund i można skoczyć o 10 miejsc w górę.