Singltrek Pod Smrkem - czuć FLOW

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 1

Od dawna planowany wyjazd z Wojtkiem do Czech.
Od poczatku.
Pakowanie od godziny 7:30 do 8:30.

Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy w nadziei, że niczego nie zapomniałem. Niestety plecak był zbyt mały aby pomieścić bukłak i aparat jednocześnie. Wybór padł na aparat (który w sumie i tak nie był używany zbyt często).

Kolejny etap to pakowanie Wojtka roweru na dach. Tu pierwsze zdziwienie. Otóż kluczyki od mojego starego bagażnika rowerowego gdzieś przepadły, a szkoda, bo bagażnik był całkiem całkiem. Piszę, był, gdyż kluczyki przepadły na amen. Wracając do wycieczki. Ładujemy szybko Wojtka bagażnik i ruszamy. Jedziemy około godziny.

W Novym Mescie trochę błądzimy, ale tylko po to aby dotrzeć do rowerowego raju. Jeszcze tylko szybkie formalności parkingowe i jesteśmy gotowi.



Na mapę z trasami nie zaglądamy zbyt ambitnie. Błąd! Pojechaliśmy szlakiem zielony, niebieskim, czerwonym. Po ok 16 km wracamy pod centrum.


Pokaż trasę GPS
Jesteśmy średnio zadowoleni, bo coś krótko, choć bardzo fajnie. Długo nie czekając jedziemy dalej. Tym razem pobieżnie rzucamy okiem na mapę. Błąd!
Po blisko 7 km wracamy do centrum.
Pokaż trasę GPS
Krótki odpoczynek na kiełbaskę i fantę.

Najedzeni bierzemy mapkę ze sobą i jedziemy na najdłuższą pętle. Dojechawszy do miejsca, w którym ostatnim razem wybraliśmy złą drogę ciśniemy pod Asfaltową Agonię.

W istocie była to agonia. Prędkość w polotach sięgała około 9km/h - było to szybko. Dojechaliśmy do szczytu Agonii! Wybieramy czerwony szlak. Wiedzie w dół. Tu pierwsze zaskoczenie, pozytywne.

Jest trudniejszy i bardziej techniczny niż ten wcześniejszy. Fajnie! Pierwszy przystanek to Hubertówka. Tam kupujemy wodę neperlowaną i jedziemy dalej. Tym razem będzie cały czas z góry. Jest git! Na samym dole siedzimy i odpoczywamy. Zagaduje nas wrocławski przyjaciel, który prosi o pomoc. Mianowicie za chwilę ma zjechać jego mały znajomy, który skrzywił łańcuch. Pomagamy.



Po wywaleniu dwóch ogniw można jechać dalej. W ramach rekompensaty pijemy piwo + lokole (ja).




W tym też momencie pogoda zaczyna ulegać zmianie. Krótko mówiąc będzie deszcz. Czym prędzej zatem zbieramy się i ruszamy w stronę centrum. Trochę pod górkę, trochę z górki, zawsze czuć FLOW :)

Pokaż trasę GPS

Docieramy do centrum tuż przed deszczem. Kolejna kiełbasa i pakowanie rowerów na dach. Wojtek dostrzega straty w sprzęcie.


Mamy trzy dokładne ślady przebytych tras. Wracając mylimy drogę i zamiast do Gryfowa Śląskiego nieświadomie skręcamy na Mirsk. Nadkładamy jakieś 20-30 km. W efekcie jednak trafiamy do domu :)

Z Wojtkiem do Złotoryji

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 0

Taki o wypad.
Pokaż trasę GPS

Złotoryjskie zdjęcia.

Szosą do Rokitek

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

Takie krótkie kręcenie, co by kolano rozruszać.

Złotoryja z Wojtkiem

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Wyjazd za Złotoryję. Miała być górka, wyszło prawie tak jak w zeszłym tygodniu.





Pokaż trasę GPS

Dworkowo z Wojtkiem

Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 0

Ot takie dworkowe kręcenie z Wojtkiem. Trochę wiało, ale za to fajnie się gadało.

Do mieście dla rozruszania

Wtorek, 17 lipca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 0

Takie powolne kręconko po mieście celem rozruszania nogi lewej oraz nogi prawej.

Szosą z Wojtkiem

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 3

Szosą przez Złotoryję i inne okoliczne okolice :)
Wyjazd bardzo udany, choć trochę drogę pomyliliśmy i asfalt nie dopisywał.


Wilcza Góra tuż za Złotoryją



Pokaż trasę GPS

Chojnów - Złotoryja - Wilcza Góra - Chojnów

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 0

Wyjazd celem sprawdzenia trasy. Wiało przeogromnie, co też utrudniało jazdę. Trasa na jutro będzie nieco dłuższa i mam nadzieję, że ciekawsza. New Meteo zaś mówi, iż wiać nie będzie, aż tak bardzo. Zobaczymy.






Pokaż trasę GPS

Dworkowo - w grupie.

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Jazda w 4 (cztery) osoby. Jeszcze w tyle osób nie jechałem. Z jednej strony fajnie, gdyż w grupie skilsy rosną. Z drugiej średnio, gdyż nie każdemu i trzeba czekać, ale cóż.

Wyjazd bardzo udany.

Pokaż trasę GPS

PS. U ortopedy byłem ze stopą. Tak jak myślałem zapalenie rozcięgna podeszwowego. Rozciągać, smarować i ćwiczyć.

Dworkowo w grupie ;)

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

Dawno w terenie nie byłem. Banana poznałem - niezniszczalny z niego chłopak - tak szybko pod górkę z Rokitek to jeszcze nie jechałem, jak dziś za nim.

Pokaż trasę GPS