avatar User: sender
Miescowość: Chojnów, dolnośląskie Dystans: 11648.28 km
Śr. pr.: 15.84 km/h


fitnonstop.pl- blog biegacza
compressnonstop.pl- opaski kompresyjne

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sender.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:

Liczba wyświetleń:
Liczba odwiedzin:
Osoby on-line:
Wpisy archiwalne w kategorii

z fotką

Dystans całkowity:4048.60 km (w terenie 1139.91 km; 28.16%)
Czas w ruchu:210:45
Średnia prędkość:19.21 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Suma podjazdów:3283 m
Maks. tętno maksymalne:220 (112 %)
Maks. tętno średnie:191 (97 %)
Suma kalorii:70887 kcal
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:30.21 km i 1h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.47 km 3.00 km teren
00:53 h 18.65 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:3000.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Plus trzy tysiące

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · dodano: 02.08.2010 | Komentarze 3

Dworkowa rekreacyjna jazda z fotką.
Trasa: Chojnów - Goliszów - Biała - Chojnów + różne urozmaicenia w postaci ścieżek różnorodnych.

Temperatura dosłownie mnie zabiła, było tytułowe ze trzy tysiące stopni.







Dane wyjazdu:
19.65 km 2.00 km teren
01:00 h 19.65 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wiatr we włosach, pot na czole, muchy na zębach.

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 3

Pierwszy raz :)
Minęło trzy miesiące. Dziś pierwszy prawdziwy wyjazd. Czy coś bolało. Nie bardzo, jedynie mięsień naramienny, ale lekko i pewnie w wyniku tego, że się trochę zastał przez ten okres. Bilans strat: 5-6 kg do zgubienia (wstyd trochę, ale trudno), krzywa tarcza z przodu, pewnie lekko zwichrowane koło, prawe ramię krótsze o 2 cm, brak możliwości całkowitego wyciągnięcia ręki do góry, brak możliwości spania na prawym boku z ręką pod głową tak jak lubię i jakiś dziwny uraz w głowie (na chwilę obecną omijałem większe dziury, krawężniki).

Generalnie wróciłem.

Trasa krótka, powolna i delikatna, pomimo to dała mi dużo szczęścia.
Chojnów - Biała - polnymi polnymi - Goliszów - polnymi polnymi obok oczyszczalni - Michów - Chojnów.

Pierwszy spotkany cyklista szosowy - miły i sympatyczny, na moje dzień dobry odkrzyknął - CZEŚĆ.


Tak to wyglądało półtora miesiąca temu. Dziś teoretycznie powinna tam być już kość.

Dane wyjazdu:
10.00 km 8.00 km teren
00:45 h 13.33 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

No to gips.

Niedziela, 16 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 4

No i stało się, kolejny maj i kolejny gips. Tym razem prawy obojczyk się złamał.
A było tak. Postanowiłem dotrzeć nowe hamulce, pojechałem zatem do parku na zjazdy. Udało się zjechać z wszystkich, które budziły mój lęk. Było dosłownie super, hamowałem, wykręcałem i podjeżdżałem dosłownie wszystko co i jak chciałem. W końcu zmęczyłem się i chciałem przejechać ostatnią pętelkę, a następnie wrócić do domu. Wszystko super przejechałem, został jedynie ostatni zjazd, dokładnie ten sam, na którym nie umiałem się zatrzymać, skoro jednak tego dnia potrafiłem zjechać z niego kilka razy to i tym razem miało być tak samo. Jadę. Początek dokładnie taki sam jak zawsze, czyli duża prędkość, łapie za obie klamki, hamuję, czuję jak tylne koło łapie poślizg, a ja przyśpieszam, dociskam przedni hamulec, czuję jak tylne koło odrywa się od ziemi, przesuwam się bardziej w tył, jest git, przyśpieszam, dociskam przedni hamulec, jestem na samym dole, czuję jak lecę, czuję jak rama uderza mnie w ramię. Koniec zjazdu.

Boli ramię. Myślę sobie, cholera będzie siniak bo boli, staram się rozmasować i co widzę, coś się rusza pod palcami - kość. Myślę sobie: kur...a - znowu gips. Dzwonię po transport, nauczony doświadczeniem wiem, że jak przyjadę sam do szpitala to będę czekał w kolejce z wszystkimi tymi, których boli palec u nogi. Dzwonię więc po karetkę, nie przyjedzie, bo wszystkie są w rozjazdach. Jadę z bratem do szpitala. Nie ma kolejki - siostra na izbie przyjęć wysyła na RTG, wizyta chirurga ortopedy i gips w postaci popularnej ósemki.

Jak się okazało złamanie nie boli aż tak przeraźliwie, skoro kością sobie mogłem poruszać - polecam każdemu - fajne uczucie.

Na dzień dzisiejszy minął już tydzień, pozostało jeszcze 5 w gipsie. W poniedziałek mam wizytę kontrolną, czy nie za krzywo się zrasta i tego trochę się obawiam, bo nie chciałbym być krzywusem, nie chcę też operacyjnego składania kości, no ale zobaczymy.



Wracam za 5 tygodni, czyli w lipcu. Narazie. + wniosek, za rok w maju nie wychodzę z domu. + pytanie, macie jakieś swoje doświadczenia z obojczykiem, jak się wam pozrastał, jak z gipsiorem sobie radziliście, itd.
Kategoria treningowe, z fotką


Dane wyjazdu:
24.64 km 2.00 km teren
01:11 h 20.82 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Testowanie nowego

Sobota, 15 maja 2010 · dodano: 15.05.2010 | Komentarze 3

W końcu przestało padać, choć na chwilkę. Wprawdzie nie można mówić o dobrej pogodzie, zawsze jednak jest to jakaś poprawa.

Co nowego w rowerku się pojawiło. Otóż nowe hamulce w komplecie ze starymi tarczami. Na chwilę obecną hamują fatalnie a do tego zaczynają piszczeć, piać i trąbić, ale ufam, że się dotrą.







Pewnie wszyscy dobrze wiedzą, jak wyglądają, jednak postanowiłem dodać fotki, co by nie zapomnieć jak ładne były, kiedy były nowe.

Co do trasy to standardowo asfaltem w stronę Rokitek. Co do planów, to teraz pora na koła - powoli będę się doczytywał co wybrać.

Dane wyjazdu:
21.94 km 17.00 km teren
01:15 h 17.55 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Cienias, a może grubas.

Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 1

Jazda z nastawieniem typowo terenowym treningiem. Tak więc pokręciłem trochę po parku, jakieś 6 km. Nasz chojnowski park jest oazą górek i podjazdów na tej nizinnej pustynie. Można w nim doskonalić techniki związane z podjazdami oraz zjazdami - brakuje jedynie wielkich kamieni. Są za to korzenie i błotko - jeśli popada, są strome zjazdy. I tu właśnie zamierzam się zatrzymać. Otóż jest jeden z bardziej ekstremalnych (przynajmniej dla mnie) zjazdów. Dziś zdecydowałem się, iż przełamię swoją barierę psychiczną i zjadę, następnie skręcę w lewo i pojadę dalej. Zjechałem. Jednak nie udało mi się skręcić. Pojechałem prosto w las :)

Takie moje pytanie do bardziej doświadczonych. Co zrobić, żeby wytracić prędkość na stromym zjeździe? Tylne koło było już zablokowane, tyłek za siodełkiem, a mimo to nie wytracałem prędkości. Nie udało mi się zwolnić nawet na tyle, aby móc pomyśleć o skręcie.



Wiem natomiast, że da się tam skręcić, widziałem, jak juniorzy to robili. I tu mój wniosek: 1. Jestem za ciężki w porównaniu do juniora i grawitacja nadaje mi większej prędkości. 2. Jestem za cienki i nie potrafię. 3. Mam zdartą i zapchaną błotem oponę z tyłu.

Po eskapadach w parku pojechałem asfaltem w stronę Jerzmanowic, gdzie skręciłem w nieznane polne drogi.


Moje odkrywcze zapędy.


Chojnów

Dane wyjazdu:
21.93 km 12.00 km teren
01:06 h 19.94 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:196 ( 98%)
HR avg:162 ( 81%)
Kalorie: 1220 (kcal)

Zwiedzanie okolicy

Piątek, 7 maja 2010 · dodano: 07.05.2010 | Komentarze 0

Pogoda zrobiła się doskonała - choć wiatr nieco powiewał - niestety w twarz.
Dworkowe, rekreacyjne zwiedzanie i poznawanie okolicy. Na samym początku Rokitek jest zjazd w lewo do Biskupina. Jednak do Biskupina nie jedziemy. Skręcamy w prawo w drogę pożarową numer ... Piękny lasek i żółty szlak rowerowy, który z czasem przeistacza się w Szlak Rowerowy Jaroszówka - po raz kolejny.

Przed wjazdem do lasu był znak - zakaz wjazdu. Tak się zastanawiam, czy jakiś leśniczy mógłby mnie pogonić, czy też myśliwy z jeleniem jakimś pomylić.











108/137 - 7% 137/157 - 30% 157/196 - 63%

Dane wyjazdu:
25.07 km 9.00 km teren
01:10 h 21.49 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:191 ( 96%)
HR avg:164 ( 82%)
Kalorie: 1191 (kcal)

Cienias ze mnie

Środa, 5 maja 2010 · dodano: 05.05.2010 | Komentarze 3

Dwa razy upadłem. Raz przy zjeździe - na którym na końcu trzeba było szybko tyłek wciągnąć na siodełko i skręcić. Nie zrobiłem nic z tych rzeczy - upadłem. Drugi raz przy podjeździe. Jak się okazało był zbyt stromy.

Trasa: Chojnów - Czernikowice - Rokitki - lasem - Zamienice - lasem - Rokitki - Czernikowice - Jerzmanowice - Staw Chojnowski - Chojnów - DOM

Zabrałem ze sobą pulsometr, co by sprawdzić jak sprawy się mają z sercem, na trzech standardowych podjazdach, które wychodzą mi coraz lepiej.

108/137 - 5% 137/157 - 21% 157/196 - 73%



Kategoria treningowe, z fotką


Dane wyjazdu:
19.58 km 6.00 km teren
01:00 h 19.58 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dworkowo na szybciora z rana

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 01.05.2010 | Komentarze 0

Szybka jazda (w sensie aby szybko wrócić do domu).
Trasa: Chojnów - Staw Chojnowskie - Park Piastowski - Gołaczów - Wojciechów - polnymi - Gołaczów - Chojnów - Staw Chojnowski - runkda przez miasto - dyskusja z sąsiadem - dom.



Kategoria treningowe, z fotką


Dane wyjazdu:
23.22 km 11.00 km teren
01:03 h 22.11 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dworkowo, terenowo - super

Środa, 28 kwietnia 2010 · dodano: 28.04.2010 | Komentarze 2

W końcu udało się wyjść na nieco dłużej. Właściwie był to od dawna zapowiadany wypad na rower na godzinę :)

Trasa z Chojnowa w stronę Rokitek, potem terenem, terenem, przez urodziwe łąki i pola do Czernikowic - Rokitek - Zamienic - łąkami i polami oraz małym laskiem do Czernikowic - łąkami i polami do Jerzmanowic - Chojnowa - rundka przez miasto i do domu.





Kategoria treningowe, z fotką


Dane wyjazdu:
46.00 km 43.00 km teren
02:00 h 23.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Bikemaraton Wrocław 2010

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 26.04.2010 | Komentarze 2

Samotny wyjazd do Wrocławia na maratonowe szaleństwo. Już na światłach na Powstańców Śląskich nieznajomy zapukał mi w szybę z pytanie, czy jadę na maraton. Jako, że jechałem to było nam raźniej, ja z przodu on z tyłu i tak jakoś dojechaliśmy na godzinę ok 8:45. Panowie z ochrony ochoczo zaproponowali miejsce do zaparkowania i tu moje pierwsze przemyślenie: cza było kupić terenowy samochód, no ale zaparkowałem. Poszedłem zapłacić kasiorkę za udział, a następnie do kolejki po numery startowe. Kolejka była długa, ale za to wesoła. Przede mną stała grupka chłopaków, poszedł do nich kolejny, z nówka sztuka meridką. Wszyscy wpadli w zachwyt, ze ładna, że lekka, że super. Nie powiem - była super. Aż jeden postanowił przetestować, czy siodełko dobrze amortyzuje - zaparł się łokciem i złamał coś w mocowaniu, w efekcie siodełko odpadło :) Dobrze, że nie połamał SID'a.

Po dostaniu numerów poszedłem po super koszulkę. Tam już nie było kolejek. Szybko odebrałem, więc przyszła kolej na siku. Niestety, tu zrobił się zator. Zrezygnowałem więc. Poszedłem się przebrać. Umundurowany wsiadłem na rower i pojechałem trasą na siku. W lesie siku zrobiłem. Następnie zdecydowałem się na zrobienie krótkiej rozgrzewki do pierwszego podjazdu. Jakiegokolwiek. Długo by go szukać, jednak udało się. Po około 4 km znalazłem, podjechałem i wróciłem. Jak się okazało bardzo dobrze, że wróciłem bo przyszła już pora na ustawianie się w sektorach. Mi trafił się M2, jednak stałem poza barierkami, jak cała masa innych osób. Start trochę się opóźnił. W końcu ruszyliśmy. Tradycyjnie szlak trafił moją taktykę, żeby na początku trochę odpuścić. Do rozjazdu szło mi całkiem nieźle, jednak tuż przed poczułem uderzenie zmęczenia. Jakby obuchem. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wybrałem MINI. Starałem się jechać za jakimiś grupkami, które to systematycznie mi uciekały. W końcu dojechałem do kogoś z M2 i tak razem jakoś pojechaliśmy spory kawałek. W efekcie on pojechał, a mnie skurcz dopadł i odpuściłem. Na koniec fajny podjazd by był. By był gdyby zostało mi trochę sił, a tak z podjazdu zrobiło się podejście. Na koniec meta.
Połaziłem trochę z rowerem. Potem poszedłem się przebrać, zabrałem aparat i zrobiłem kilka zdjęć finiszującym z MEGA i MINI.
Miejsce jakie zająłem zdecydowanie mi nie odpowiada, ale cóż, jest jak jest. W efekcie zająłem 260 w open na MIMI i 72 w M2.