avatar User: sender
Miescowość: Chojnów, dolnośląskie Dystans: 11648.28 km
Śr. pr.: 15.84 km/h


fitnonstop.pl- blog biegacza
compressnonstop.pl- opaski kompresyjne

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sender.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:

Liczba wyświetleń:
Liczba odwiedzin:
Osoby on-line:
Dane wyjazdu:
10.00 km 8.00 km teren
00:45 h 13.33 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

No to gips.

Niedziela, 16 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 4

No i stało się, kolejny maj i kolejny gips. Tym razem prawy obojczyk się złamał.
A było tak. Postanowiłem dotrzeć nowe hamulce, pojechałem zatem do parku na zjazdy. Udało się zjechać z wszystkich, które budziły mój lęk. Było dosłownie super, hamowałem, wykręcałem i podjeżdżałem dosłownie wszystko co i jak chciałem. W końcu zmęczyłem się i chciałem przejechać ostatnią pętelkę, a następnie wrócić do domu. Wszystko super przejechałem, został jedynie ostatni zjazd, dokładnie ten sam, na którym nie umiałem się zatrzymać, skoro jednak tego dnia potrafiłem zjechać z niego kilka razy to i tym razem miało być tak samo. Jadę. Początek dokładnie taki sam jak zawsze, czyli duża prędkość, łapie za obie klamki, hamuję, czuję jak tylne koło łapie poślizg, a ja przyśpieszam, dociskam przedni hamulec, czuję jak tylne koło odrywa się od ziemi, przesuwam się bardziej w tył, jest git, przyśpieszam, dociskam przedni hamulec, jestem na samym dole, czuję jak lecę, czuję jak rama uderza mnie w ramię. Koniec zjazdu.

Boli ramię. Myślę sobie, cholera będzie siniak bo boli, staram się rozmasować i co widzę, coś się rusza pod palcami - kość. Myślę sobie: kur...a - znowu gips. Dzwonię po transport, nauczony doświadczeniem wiem, że jak przyjadę sam do szpitala to będę czekał w kolejce z wszystkimi tymi, których boli palec u nogi. Dzwonię więc po karetkę, nie przyjedzie, bo wszystkie są w rozjazdach. Jadę z bratem do szpitala. Nie ma kolejki - siostra na izbie przyjęć wysyła na RTG, wizyta chirurga ortopedy i gips w postaci popularnej ósemki.

Jak się okazało złamanie nie boli aż tak przeraźliwie, skoro kością sobie mogłem poruszać - polecam każdemu - fajne uczucie.

Na dzień dzisiejszy minął już tydzień, pozostało jeszcze 5 w gipsie. W poniedziałek mam wizytę kontrolną, czy nie za krzywo się zrasta i tego trochę się obawiam, bo nie chciałbym być krzywusem, nie chcę też operacyjnego składania kości, no ale zobaczymy.



Wracam za 5 tygodni, czyli w lipcu. Narazie. + wniosek, za rok w maju nie wychodzę z domu. + pytanie, macie jakieś swoje doświadczenia z obojczykiem, jak się wam pozrastał, jak z gipsiorem sobie radziliście, itd.
Kategoria treningowe, z fotką



Komentarze
gilanel
| 06:46 niedziela, 10 października 2010 | linkuj Uuu - to samo spotkało mojego kolegę. Podobna syutacja

Za to ja miałem połamaną rękę zaraz za nadgarstkiem.
Kierowca ciężarówki "zdmuchną mnie na pobocze" a tam kamienie i wysoki prób..... reszty nie opisuję.

Zdrowia życzę
sebekfireman
| 07:00 sobota, 22 maja 2010 | linkuj Co do doświadczeń z połamanym obojczykiem to trzeba to jakoś przeżyć. Ja w sumie miałem składanie obojczyka operacyjnie, więc leczenie przebiegało inaczej niż u Ciebie.
Jak jesteś zainteresowany to luknij na mojego bikebloga - od września 2008 się cała przygoda z obojczykiem zaczyna i ciągnie się do czerwca 2009.
rammzes
| 06:33 sobota, 22 maja 2010 | linkuj Łaaa... Nieprzyjemna sprawa. Miejmy nadzieje, że zrośnie się prawidłowo i będziesz dalej śmigał! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]