avatar User: sender
Miescowość: Chojnów, dolnośląskie Dystans: 11648.28 km
Śr. pr.: 15.84 km/h


fitnonstop.pl- blog biegacza
compressnonstop.pl- opaski kompresyjne

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sender.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:

Liczba wyświetleń:
Liczba odwiedzin:
Osoby on-line:
Dane wyjazdu:
10.17 km 7.00 km teren
00:35 h 17.43 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do sklepu, do parku

Wtorek, 27 kwietnia 2010 · dodano: 27.04.2010 | Komentarze 0

Taki szybki, jak to ostatnio mam w zwyczaju, wypad na rower. Żona do sklepu wygoniła po budyń. Pojechałem więc rowerem, mając chwilkę zawitałem do parku na kilka podjazdów i zjazdów.

Widać, że tuż przede mną trenował tam UKS ORIENS. Cholera, nie wiem jak oni z takich stromych zjazdów potrafią zjechać. Może, może i mi się uda z czasem.

Dane wyjazdu:
7.85 km 2.50 km teren
00:26 h 18.12 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Taka rekreacja

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 · dodano: 26.04.2010 | Komentarze 0

Taka rozjazdowa jazda po mieście + park.

A - przygoda mnie spotkała, po raz kolejny, ostatnimi czasy. Jechałem sobie powoli, delektując się końcówką jazdy. Dojechałem do skrzyżowania w kształcie plusa +. Ja na głównej, po bokach dwa samochody, które chcą jechać prosto. Jadę więc i co. Jeden się zatrzymał, drugi też, ale tylko po to, aby olać mnie i chwilę potem ruszyć. Jak pomyślał, tak zrobił - wymusił pierwszeństwo na tym skrzyżowaniu. I teraz moje przemyślenie. Ku....wa mać - po rozum do głowy barany.

Na szczęście mocno przycisnąłem klamkę i się zatrzymałem z lekkim uślizgiem tylnego koła. Pokręciłem głową i ja i pan w samochodzie, który odpowiedzialnie chciał mnie przepuścić.

Dane wyjazdu:
46.00 km 43.00 km teren
02:00 h 23.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Bikemaraton Wrocław 2010

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 26.04.2010 | Komentarze 2

Samotny wyjazd do Wrocławia na maratonowe szaleństwo. Już na światłach na Powstańców Śląskich nieznajomy zapukał mi w szybę z pytanie, czy jadę na maraton. Jako, że jechałem to było nam raźniej, ja z przodu on z tyłu i tak jakoś dojechaliśmy na godzinę ok 8:45. Panowie z ochrony ochoczo zaproponowali miejsce do zaparkowania i tu moje pierwsze przemyślenie: cza było kupić terenowy samochód, no ale zaparkowałem. Poszedłem zapłacić kasiorkę za udział, a następnie do kolejki po numery startowe. Kolejka była długa, ale za to wesoła. Przede mną stała grupka chłopaków, poszedł do nich kolejny, z nówka sztuka meridką. Wszyscy wpadli w zachwyt, ze ładna, że lekka, że super. Nie powiem - była super. Aż jeden postanowił przetestować, czy siodełko dobrze amortyzuje - zaparł się łokciem i złamał coś w mocowaniu, w efekcie siodełko odpadło :) Dobrze, że nie połamał SID'a.

Po dostaniu numerów poszedłem po super koszulkę. Tam już nie było kolejek. Szybko odebrałem, więc przyszła kolej na siku. Niestety, tu zrobił się zator. Zrezygnowałem więc. Poszedłem się przebrać. Umundurowany wsiadłem na rower i pojechałem trasą na siku. W lesie siku zrobiłem. Następnie zdecydowałem się na zrobienie krótkiej rozgrzewki do pierwszego podjazdu. Jakiegokolwiek. Długo by go szukać, jednak udało się. Po około 4 km znalazłem, podjechałem i wróciłem. Jak się okazało bardzo dobrze, że wróciłem bo przyszła już pora na ustawianie się w sektorach. Mi trafił się M2, jednak stałem poza barierkami, jak cała masa innych osób. Start trochę się opóźnił. W końcu ruszyliśmy. Tradycyjnie szlak trafił moją taktykę, żeby na początku trochę odpuścić. Do rozjazdu szło mi całkiem nieźle, jednak tuż przed poczułem uderzenie zmęczenia. Jakby obuchem. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wybrałem MINI. Starałem się jechać za jakimiś grupkami, które to systematycznie mi uciekały. W końcu dojechałem do kogoś z M2 i tak razem jakoś pojechaliśmy spory kawałek. W efekcie on pojechał, a mnie skurcz dopadł i odpuściłem. Na koniec fajny podjazd by był. By był gdyby zostało mi trochę sił, a tak z podjazdu zrobiło się podejście. Na koniec meta.
Połaziłem trochę z rowerem. Potem poszedłem się przebrać, zabrałem aparat i zrobiłem kilka zdjęć finiszującym z MEGA i MINI.
Miejsce jakie zająłem zdecydowanie mi nie odpowiada, ale cóż, jest jak jest. W efekcie zająłem 260 w open na MIMI i 72 w M2.









Dane wyjazdu:
10.48 km 6.00 km teren
00:31 h 20.28 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do parku na chwilkę

Piątek, 23 kwietnia 2010 · dodano: 23.04.2010 | Komentarze 1

Szybki wyjazd do parku po cywilnemu. Jak zwykle nieszczęśliwy - to chyba taka tradycja, dziś było starcie blat kontra łydka. Niestety łydka przegrała, ale za to będę miał bliznę w postaci trzech dziur.

Ale jak było tak było - sam chciałem wiec mam. Na koniec 3 fotkeczki nieco kombinowane.







Dane wyjazdu:
5.60 km 4.80 km teren
00:20 h 16.80 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Tak szybciorem do parku

Środa, 21 kwietnia 2010 · dodano: 21.04.2010 | Komentarze 0

Taki szybki wypad do parku. Dziś zapadła decyzja, iż od maja rozpoczynam parkowe eskapady - nie wiem jeszcze jak to się skończy, ale tak zdecydowałem. Będę ćwiczył techniczne podjazdy, których nie brak oraz zjazdy, których się boję - przynajmniej tych stromych, gdzie nie widać dołu :)



Na szczęście mamy ten park, gdyby nie to to fale na Bałtyku były by wyższe, niż podjazdy w mojej okolicy. Oj doskwiera mi brak wzniesień. A więc podsumowując maj = park.

Dane wyjazdu:
28.33 km 16.00 km teren
01:25 h 20.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dworkowo

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · dodano: 20.04.2010 | Komentarze 0

Kolejna wycieczka z Piotrkiem. W grupie raźniej - to pierwszy wniosek ;)

Trasa: Chojnów - Goliszów - polnymi, laskiem - Bukowna - Lisiec - Jaroszówka - Biała - Chojnów.



Z ciekawostek: prawie podjechałem pod górkę przy stawie chojnowskim.

Kategoria z fotką, treningowe


Dane wyjazdu:
31.08 km 26.00 km teren
01:40 h 18.65 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Cudak rowerowy

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · dodano: 19.04.2010 | Komentarze 0

W duecie z Piotrkiem udało się pojeździć. Do tego dłużej niż godzinę, a to spory sukces. To było po pierwsze.

Po drugie, w końcu wyszedłem na swoje i kupiłem cudaka rowerowego. Przyznam się szczerze, że nie miałem jeszcze okazji trzymać w ręku aparatu fotograficznego wielkością przypominającego telefon komórkowy. A jednak dziś kupiłem sobie. Priorytetem były jego rozmiary, tak aby zmieścił się w torebce pod siodełkiem. W dalszej kolejności miał być niedrogi, tak aby nie było szkoda go zepsuć, no i czarny. Wszystkie te 3 rzeczy udało się zrobić. Oczywiście nie obyło się bez kompromisów - otóż nie jest na paluszki, ale na własny cudakowy akumulatorek, no ale trudno, za to jest naprawdę mały. Oto on: Panasonic Lumix DMC-FS42, dziś jego pierwszy test bojowy i gdyby nie to, że porysowała mu się obudowa to by było celująco, a tak jest bardzo dobrze z minusem :)

No ale do wycieczki wróćmy.
Wyszedłem sam, pojechałem w stronę Goliszowa, mostkiem, mostkiem w nieznane :) czyli w okolice oczyszczalni ścieków w Chojnowie. Niestety droga ta prowadziła jedynie w miejsce schadzek młodocianych alkoholików, zatem zawróciłem. Ujechałem jakieś 5 km polnymi drogami, po czym SMS od Piotrka, że za 20 minut zaczyna jechać. Więc i ja szybciorem w stronę miasta pod dom Piotrka. Od tamtej pory jechaliśmy razem: Goliszów - Michów - Goślinów - Budziwojów - Gołaczów - Konradówka - Piotrowice - Chojów.


MOSTEK Z LIN ZBUDOWANY - NAD SKORĄ


ODPOCZYNKOWE TESTOWANIE CUDAKA


Ostatnie zdjęcie z dzisiaj - w oddali dwie panie trenujące marsz z kijkami.

Generalnie ciekawy wyjazd z wieloma urozmaiceniami. A cudak rowerowy - no cóż spisał się - będę musiał mu jedynie kupić jakiś kombinezon, żeby się nie rysował bardziej już.

Dane wyjazdu:
28.01 km 8.00 km teren
01:20 h 21.01 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wszystko było.

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 18.04.2010 | Komentarze 0

Wszystkiego po trochu. Wyjazd o godzinie około 10:00 - pierwsze zaskoczenie - ciepło. Pojechałem w stronę Piotrowic - Osetnicy - Modlikowic - Wojcieszowa - Gołaczowa - Chojnowa.

Jednak nie tylko asfalt mi towarzyszył. Po drodze dałem upust swojej ciekawości odwiedzając wszystkie wyglądające na ciekawe dróżki. Niektóre naprawdę były fajne. Uwieńczeniem wyjazdu był chojnowski park, gdzie zmęczyłem górkę pod Wieżę Ciśnień w obie strony. Zjazd był straszny, ale podobało się.

Jeszcze słówko odnośnie wczorajszego dnia. Otóż 3 godziny spędziłem na sprzątanie komórki. Zrobiłem tam istny składzik rowerowy w gustownym stylu. Jest dość dużo miejsca warsztatowego. Brak jednak stosownych zabezpieczeń. Jednak i o tym pomyślimy za jakiś czas.

Wracając do dzisiejszego wyjazdu - było super - wprawdzie, jak zwykle sam, ale za to spotkałem gburowatego szosowca, który nie odmachnął witki :) - ale trudno, tak już szosowcy chyba mają - a przynajmniej Ci młodszej daty, niech mu wiatr w twarz wieje.

Dane wyjazdu:
22.91 km 2.00 km teren
01:05 h 21.15 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Odkrywcze zapędy Grześka

Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 0

Korzystając ze zdecydowanie śpiących okoliczności dziewczyn postanowiłem wykraść się na godzinne kręcenie. Nie jadąc jakoś super daleko pokręciłem się po mieście oraz po nowych, zupełnie nieznanych mi wcześniej wioskach okolicznych.

Jak to u mnie, bardzo płasko i już zielono, początkowo trochę chłodno, jednak szybsze bicie serducha wymusiło zdecydowany wzrost komfortu cieplnego organizmu :)

W dniu wczorajszym nowy rowerowy nabytek. Zakup ów pozwalać będzie na nieco dalsze wojaże. Jest to dachowy uchwyt rowerowy, który z Lidlowym systemem nośnym doskonale się sprawdza - przynajmniej u mnie na podłodze.

Tak sobie dzisiaj myślałem, że brakuje mi około 30 kilometrów, aby z mojego równinnego terenu zrobić zdecydowanie bardziej atrakcyjny, pagórkowaty teren. Stąd zakup bagażnika.
Kategoria treningowe


Dane wyjazdu:
26.95 km 7.00 km teren
01:10 h 23.10 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Nieoczekiwane wyjście na rower.

Czwartek, 15 kwietnia 2010 · dodano: 15.04.2010 | Komentarze 0

Dziewuchy wyszły na dworkowy spacer tako i ja poszedłem na rower. Ponieważ miałem tylko godzinkę postanowiłem dobrze spożytkować ten czas. Pojechałem w stronę Goliszowa - Niedźwiedzic - potem polnymi obok stawów do - Bukowny - Liśca - Jaroszówki - polnymi do Goliszowa - Chojnowa - domu.

Ostatni tydzień spożytkowałem na uzupełnienie niewielkich braków w umundurowaniu.
Kategoria treningowe