avatar User: sender
Miescowość: Chojnów, dolnośląskie Dystans: 11648.28 km
Śr. pr.: 15.84 km/h


fitnonstop.pl- blog biegacza
compressnonstop.pl- opaski kompresyjne

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sender.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:

Liczba wyświetleń:
Liczba odwiedzin:
Osoby on-line:
Dane wyjazdu:
31.08 km 31.08 km teren
02:10 h 14.34 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Singiel Trek Smrk

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 0

Kolejny wypad do Czech na rowery. Wystartowaliśmy trochę z obawami, a to z racji pogody, która była raczej średnia. Mimo wszystko pojechaliśmy.

Trochę nowych osób ruszyło w rowerowe boje. Bo i Przemek się pojawił pierwszy raz w Czechach i Artur, choć oni mocno zaznajomieni z rowerami. Był też Piotrek z nowym Krosem :)



Przyjechaliśmy na miejsce. Szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy. Chciałbym napisać w nieznane, ale musiałbym skłamać. Trasa znana i lubiana. Trochę mokro. Na drewnianym mostku uskoczyło mi koło, co dało do myślenia, że morko jest bardziej niż trochę i trzeba uważać.

Agonię podjechał tradycyjnie Wojtek, Przemek pocisnął, Szymon no i ja. Wojtek tradycyjnie zdeklasował nas wszystkich.

W dniu dzisiejszym zdecydowaliśmy się pojechać nowym czarnym szlakiem. Niestety czarny okazał się równie prosty jak ten czerwony. Jego trudność wzięła się zapewne stąd, że było trochę podjazdów.



Dojechaliśmy do starego czerwonego, którym to postanowiliśmy pojechać dalej. W sumie to nie bardzo mieliśmy gdzie i jak jechać. I tu nowość. Wojtuś złapał zająca :D Rozdarł spodnie i stłukł kolanko. No ale nie było to zbyt groźne więc jedziemy dalej. Po kilku kilometrach Przemek postanowił złapać zająca, a w zasadzie to wyglądało tak jakby rzucił się na stado saren. Upadek wyglądał makabrycznie, nie wiedzieć czemu było OTB. Pozdzierał się trochę, postękał i pojechaliśmy dalej.

A ważna uwaga. Przy Hubertce było pusto. Nikogo! Kolejny przystanek to wielka beczka, której nazwy dalej nie pamiętam. Tu też zaskoczenie. Bar zamknięty. Jedziemy dalej. Już bez przeszkód. Dojechawszy do centrum posilamy się i ja z Przemkiem ciśniemy do dom. Reszta zostaje, a to z uwagi na fakt, iż oni nie żonaci.



Wyjazd udany, choć straty w sprzęcie były.
Kategoria treningowe, z fotką



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa azyci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]